piątek, 6 grudnia 2013

"Niech Cię fryzjer z nożycami gania"

Do napisania tego posta zainspirowały mnie liczne komentarze i komplementy na temat moich włosów. Bardzo o nie dbam, dlatego chce się z Wami podzielić swoimi sposobami ich pielęgnacji.


Hair - The Original "Hair" Broadway Cast

Długie włosy są uważane przez wielu za atrybut kobiecości. W średniowieczu i kobiety i mężczyźni nosili długie fryzury. W epoce baroku nastał czas przerysowanych, ogromnych peruk. W XX wieku kobiety stały się bardziej wyzwolone i chcąc dorównać mężczyznom zaczęły nosić krótkie fryzury. Rola męskiej fryzury zaś wzrosła wraz z pojawieniem się rock n'rolla. Wtedy długie włosy u mężczyzn wyrażały bunt i sprzeciw wszelkim konwenansom. Początkowo za "długie" uważano śmieszne  fryzury Beatles'ów. Mężczyźni z czasem zaczęli zapuszczać coraz dłuższe włosy jako symbol swojego wyzwolenia, umiłowania tolerancji i wolności. A to przecież tylko włosy... Kiedy jako nastolatka zafascynowałam się kulturą hippisów długie włosy nabrały dla mnie głębokiego, ideologicznego znaczenia. A teraz? Moim zdaniem wygląd zewnętrzny odzwierciedla (a przynajmniej powinien odzwierciedlać) osobowość. W moim przypadku wpływ na mój obecny wizerunek miały młodzieńcze upodobania i ostatecznie moje długie, naturalne blond włosy stały się „przedłużeniem” mojej osobowości. Wyrażają w pewien sposób moje umiłowanie do naturalnego piękna (przez naturalny kolor), romantyzmu (przez noszenie rozpuszczonych i rozwianych) i dają mi poczucie pewności siebie. Czuję się w nich piękna i kobieca. W dzisiejszych czasach mamy duże możliwości kreowania fryzury, a ludzie stają się coraz bardziej otwarci, więc każdy coś do siebie może dopasować tak, aby wyrazić swoją osobowość poprzez wygląd i poczuć się dobrze we własnej skórze.


Co do jednego myślę, że niezależnie od posiadanej fryzury się zgodzimy: dobrze jest o te włosy zadbać! Bo cel jest zawsze jeden – żeby się dobrze czuć i pięknie wyglądać. Dlatego też przedstawiam swoje metody, które mi i moim włosom doskonale służą.


Wybór kosmetyków i mycie


Szamponów jest całe mnóstwo, o różnych ciekawych nazwach i magicznych właściwościach. Sposób na to jest jeden: próbować, aż się znajdzie taki, który nam pasuje. Tak samo trzeba postąpić w przypadku odżywki. I teraz czas na TOP TIP: resztki szamponu, który nam za bardzo nie pasował możemy spokojnie używać do czyszczenia naszych kochanych pędzli do makijażu, a odżywki zaś do golenia nóg – arcygładkie nóżki gwarantowane! Ale wracając do sedna tematu – nie jest wcale powiedziane, żeby używać tylko jednego kosmetyku. Ponieważ są one bardzo zróżnicowane można zastosować taki trik, że najpierw namydlimy głowę np. szamponem do włosów cienkich i pozbawionych puszystości, a przy drugim myciu szamponem do włosów suchych, jak ja to czynię. Efekt jest naprawdę świetny.

Druga sprawa, to temperatura wody. Ja uwielbiam się kąpać w gorącej wodzie, takiej, że prawie parzy. Niemniej jednak na dłuższą metę coś takiego nie służy skórze, a szczególnie skórze głowy. Można zmoczyć włosy i głowę ciepłą wodą, żeby ją troszkę rozgrzać, ale szampon powinniśmy spłukać już chłodniejszą. Mycie w gorącej wodzie według ekspertów sprzyja przetłuszczaniu się włosów, natomiast końcowe spłukanie włosów zimną wodą poprawia ich kondycję i wygląd po wyschnięciu.

Jeśli chodzi zaś o odżywkę, to moim zdaniem najlepsze są odżywki spłukiwane. Kiedy nałożymy taką odżywkę, zapniemy włosy i później wskoczymy pod prysznic, dzięki wysokiej temperaturze odżywka doskonale zadziała. Później tylko szybciutko ją spłuczemy i gotowe. Nie zajmuje to więcej czasu, a włosy są doskonale odżywione. Odżywki w spray'u czy w kremie obciążają włosy przez co fryzura nam "opada". Wiele takich odżywek również sprawia, że włosy tracą połysk.

Tych kosmetyków aktualnie używam: szamponów i odzywki FM Group oraz olejku arganowego Lecher.

Jak często myć głowę? Zależy to od włosów i naszego trybu życia. Jeśli w ciągu dnia często chodzimy po mieście, to chłoną one całe zło z powietrza (spaliny i inne zanieczyszczenia). W takim wypadku należałoby ten brud codziennie zmyć. Tak samo, jeśli często uprawiamy sport to trudno po ostrym treningu nie umyć włosów. Niemniej jednak dobrze jest czasem dać im odpocząć od wody. Ja się trzymam zasady, że jeden lub dwa razy w tygodniu daję im odetchnąć. Wiadomo, że po myciu fryzura jest lepsza, lepiej się układa i ładnie lśni, ale warto się przemóc i odpuścić czasem mycie głowy. Długofalowy efekt jest nieporównywalnie lepszy. Włosy są zdrowsze i mniej się przetłuszczają. Wiem, bo sama długo nie mogłam się powstrzymać od codziennego odświeżenia fryzury.


Szuszenie

Suszarka to świetny wynalazek, ale nie niezbędny (ostatnio użyłam suszarki kilka miesięcy temu). Kiedy jest ciepło  nie warto męczyć włosów gorącym powietrzem. Jeżeli dobrze je odciśniemy w ręcznik będą suche po pół godzinie. Podkreślam  – odciskamy włosy w ręcznik, ale nie wycieramy! Trąc włosy i skórę głowy bardziej sobie zaszkodzimy aniżeli pozbędziemy się wilgoci. Wycieranie łamie i narusza cebulki włosów i wcale nie przyspiesza ich schnięcia. Ja sobie zawijam taki zmyślny "turban" z ręcznika na głowie, robię makijaż, a jak skończę zdejmuję „turban” i w trakcie, kiedy jem śniadanie, włosy sobie spokojnie schną. Wszystko to kwestia wyrobienia pewnych nawyków.

Czasami jednak trzeba użyć suszarki (żeby ułożyć włosy na wielkie wyjście, czy po prostu cudem zdążyć do pracy, na zajęcia etc.). Warto więc zainwestować w porządny sprzęt, najlepiej posiadający również opcję chłodnego suszenia. Wtedy możemy potraktować włosy na przemian ciepłym i chłodnym powietrzem, dzięki czemu nie dopuścimy do ich przegrzania się.


Jak zadbać o włosy po wyschnięciu?

Mój typ włosów to cienkie i suche. Jeśli też borykacie się z problemem suchych i rozdwajających się końcówek, to gorąco Wam polecam olejek arganowy. Jakiś czas temu pokazała mi go moja fryzjerka. Kiedy włosy już wyschną po myciu, biorę kroplę olejku, rozcieram w dłoniach i wcieram w końcówki włosów. Robię tak od ponad pół roku i efekty są fantastyczne. Sam olejek jest bardzo wydajny, zatem warto w niego zainwestować.

Kończąc wątek codziennej pielęgnacji dodam jeszcze kilka słów o rozczesywaniu włosów. Generalnie, dobrze pielęgnowane proste i cienkie włosy nie powinny się mocno plątać. Wiem to z doświadczenia, ponieważ zanim zainteresowałam się instytucją odżywek i innych bajerów miałam wiecznie splątane blond kudełki. Ale jeśli rzeczywiście macie problem, to jest mnóstwo preparatów ułatwiających rozczesywanie, a poza tym przyda się dobra szczotka i dobry grzebień. Przy długich włosach obowiązkowo powinno się mieć dużą szczotkę, najlepiej drewnianą i najlepiej z włosia, albo chociaż z dodatkiem włosia. Taka szczotka świetnie rozczesuje włosy, i co ważne - od włosia i drewna nie będą nam strzelać "pioruny" z głowy. Elektryzowanie się włosów to moja (i wielu innych kobiet) największa zmora, szczególnie zimą. Dobra odżywka może nas przed tym uchronić. Z akcesoriów przydatny jest też grzebień z szeroko rozstawionymi ząbkami. Doskonale się sprawdza w rozczesywaniu mokrych włosów.


Pielęgnacja "długookresowa"

Mama mówiła: Załóż czapkę! Wprawdzie nasza rodzicielka miała na myśli ochronę przed przeziębieniem, to włosom też to dobrze zrobi. Wiele kobiet nie lubi nakryć głowy, ale nasze cebulki  nie tolerują mrozu i trzeba to uszanować. Nie zaszkodzi pod spód spiąć włosów, wtedy się mniej połamią niż kiedy zostaną rozpuszczone. Z resztą ostatnio czapki stały się modne więc już nie ma żadnej wymówki: dla zdrowotności i pięknej fryzury - nosimy je i koniec! Dzięki temu włosy będą nam mniej wypadać i zachowają dobrą kondycję przez całą zimę.

To wszystkie moje czapy i czapeczki: grubsze, cieńsze, większe i mniejsze :)

Od czasu do czasu, tak jak na twarz, tak i na włosy możemy nałożyć jakąś odżywczą maseczkę.  Tutaj polecam poeksperymentować z różnymi domowymi metodami. W internecie można znaleźć dużo ciekawych przepisów na naturalne kosmetyki. Ja czasem robię sobie maskę z jajka, oliwy i soku z cytryny. Nakładam ją na całe włosy, następnie zakładam na głowę foliówkę, a na tą foliówkę jeszcze ręcznik. W takiej konstrukcji posiedzę sobie ok. 20 minut i potem dokładnie myję włosy i głowę. Są potem takie mięciutkie, że aż miło je pogłaskać. "Atmosfera" wewnątrz folii zawiniętej w ręcznik doskonale sprzyja wchłanianiu się wszelkich składników odżywczych w głąb włosów.

Mam nadzieję, że przyda się Wam te kilka porad. Wszystko to wypróbowałam na sobie. Swoje wskazówki wspierałam wiedzą zaczerpniętą z czytanych przez lata artykułów, słuchanych wypowiedzi ekspertów i porad fryzjerów.

A jak Wy dbacie o swoje włosy? Podzielcie się swoimi sposobami w komentarzach. A może już próbowałyście moich metod? Tym bardziej, napiszcie jak wrażenia :-)