Zapowiadana długo kolekcja, wokół której powstał ogromny szum, więc poszłam i zobaczyłam o co się rozchodzi. Muszę przyznać, że marketingowo wydarzenie było bardzo dobrze rozegrane. Sama w pewnym momencie złapałam się na myśli: "kurczę, nie mogę się doczekać, aż to zobaczę!". No i się doczekałam. Pierwsze obrazki w Internecie były bardzo zachęcające, a oprócz tego miałam okazję zobaczyć Olivię Kijo z bloga
variacje. w
total look'u Anji Rubik dla Mohito. Wyglądała świetnie! Ubrania ubraniami - Ona ma po prostu swój niepowtarzalny styl, w który te projekty się wspaniale wpisały. To było jeszcze w październiku, więc kolejny mój "rzut oka" na kolekcję nastąpił, kiedy Internet zaczął huczeć relacjami z pokazu. Poczytałam, pooglądałam, ale z wyrobieniem sobie zdania powstrzymałam się do czasu, aż nie wejdę do sklepu i nie zobaczę, jakie te rzeczy są na prawdę.
Prawdę powiedziawszy spodziewałam się większego "WOW". Pierwsze wrażenie w sklepie niestety nie było najlepsze, ponieważ zaraz na froncie, na pierwszej ścianie, wisiała cienka, podarta koszula. Sprowadziła mnie na ziemię przypominając, że jednak znajduję się w sieciówce. Poza tym niemiłym akcentem projekty same w sobie są bardzo poprawne. Może nie jest to wyszukany komplement, ale one takie po prostu są. Jak z resztą sama Anja powiedziała: chciałam pokazać zestaw ikonowych, wyprzedzających trendy basic’ów. Czy są ikonowe? Czy wyprzedzają trendy? Być może, natomiast basic'ami są na 1000%. I to dobrze! Dobry basic to podstawa każdej garderoby, nawet tej najbardziej zwariowanej. Basic'owe ubrania powinny być inwestycją, nie tylko kapryśnym zakupem, tak więc założenie kolekcji jest jak najbardziej godne pochwały. Niemniej jednak inwestując w podstawowe elementy ubioru oczekiwałabym jednej, bardzo ważnej rzeczy - JAKOŚCI. No i tu niestety powracamy do podartej koszuli. Nie chcę generalizować, bo wszędzie może się zdarzyć jakaś gorsza sztuka, ale bądźmy szczerzy - jakość tkanin i wykonania w całym LPP pozostawia wiele do życzenia. I znów, nie popadajmy w skrajności, bo sama u siebie mogę znaleźć rzeczy ich produkcji, z których jestem zadowolona, ale łatwo jest niestety zmarnować pieniądze na kiepskiej bawełnie, która po jednym praniu się kurczy o 2 rozmiary, albo niemiłosiernie pypciejącym akrylu. W tym aspekcie podobał mi się sztywny materiał militarnej koszuli (rzeczona podarta to inny model), wykonanie spodni z frędzlami i żakietów a także płaszczyka.
|
Koszula Anja Rubik x Mohito. Źródło |
Właśnie, spodnie z frędzlami. O jakże one mi się podobały na zdjęciach! Widziałam je na sobie w wyobraźni, pomimo, że nie pałam miłością do frędzli. Anja Rubik ma 179cm wzrostu, ja 177. Ona nosi rozmiar 34, ja 36. I na zdjęciu kucającej Anji nogawka pięknie układa się tuż na kostką. Natomiast stojąca Agata ma spodnie do pół łydki. Co za ból...
|
Spodnie, sweter, kapelusz i buty Anja Rubik x Mohito. Źródło |
Wracając jednak do kolekcji - oczywiście część asortymentu powędrowała ze mną do przymierzalni, i w tym miejscu wyłonił się mój faworyt: błyszcząca sukienka. Szczerze i poważnie, warta przemyślenia na imprezę sylwestrową. Prosty fason z bardzo ładnym dekoltem i, co ważne, regulowanymi ramiączkami. Połysk jest już trochę ryzykowny, nawet lekko balansujący na granicy obciachu, ale do odważnych świat należy - ja tam bym się go nie bała ;) Układała się świetnie i długość miała w pełni zadowalającą moje długie nogi.
|
Sukienka i żakiet Anja Rubik x Mohito. Źródło |
Anja opisując swoje dzieło zwraca uwagę na akcesoria, więc spodziewałam się istnego ich wysypu, ale niestety, dużego pola do manewru nie ma. Tutaj najbardziej spodobała mi się srebrna kopertówka. To świetne uzupełnienie zarówno wieczorowej jak i dziennej garderoby, dodające fun'u smętnym stylizacjom.
|
Kopertówka Anja Rubik x Mohito. Źródło |
Na koniec chcę zaznaczyć największy w mojej opinii plus całego przedsięwzięcia. Z radością wywracałam ubrania na drugą stronę i czytałam na metkach magiczny napis: MADE IN POLAND. Oby to nie był jednorazowy wybryk, czego sobie, Wam, LPP, i wielu innym producentom życzę.
Jak tu to teraz podsumować? I mi się podoba, i się nie podoba. Projekty są naprawdę fajne, dość uniwersalne, ale nie nudne, dodatkowo poszczególne elementy dobrze uzupełniają się nawzajem i dają dużo możliwości komponowania zestawów. Jakościowo jest nieźle, choć mogłoby być lepiej. Ceny nie przyprawiają o zawrót głowy, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę moc nazwiska moglibyśmy się spodziewać, że będą większe. Czuję jednak jakiś niedosyt. Może to za sprawą całej otoczki medialnej, która pozwoliła nam wierzyć, że spłynie na nas z nieba nie wiadomo jak cudowny twór rąk wielkiej ikony we własnej osobie. Anja ma swój styl i myślę, że w przyjemny sposób się z nami nim podzieliła. Jeśli myślicie o posiadaniu takiej namiastki u siebie to radzę się pospieszyć - i sklep przebrany i w Internecie już są duże braki. Styl kolekcji jest dość nowoczesny ale nawiązujący do klasyki. Jeśli czujecie klimat można znaleźć dobre basic'owe inwestycje.