Łąki Łan - Pleń
Nastał czas na wykorzystanie "rezerwowych" zdjęć z czasów pięknej pogody. Bohaterem tego posta jest jeden z moich ulubionych zakupów poczynionych tego lata - cudowne, kolorowe, wzorzyste legginsy! Generalnie bardzo mnie cieszyła obecność w sieciówkach wszelkich azteckich, peruwiańskich, ogólnie, różnych plemiennych wzorów. Ubóstwiam takie desenie od dawna, dlatego też z chęcią wydałam trochę grosza również na taką bluzkę i kopertówkę. Na pewno je tu pokażę, bo mają tak intensywne kolory, że się przydadzą na ożywienie nadchodzącej (a właściwie już obecnej) jesiennej pluchy ;)
Nastał czas na wykorzystanie "rezerwowych" zdjęć z czasów pięknej pogody. Bohaterem tego posta jest jeden z moich ulubionych zakupów poczynionych tego lata - cudowne, kolorowe, wzorzyste legginsy! Generalnie bardzo mnie cieszyła obecność w sieciówkach wszelkich azteckich, peruwiańskich, ogólnie, różnych plemiennych wzorów. Ubóstwiam takie desenie od dawna, dlatego też z chęcią wydałam trochę grosza również na taką bluzkę i kopertówkę. Na pewno je tu pokażę, bo mają tak intensywne kolory, że się przydadzą na ożywienie nadchodzącej (a właściwie już obecnej) jesiennej pluchy ;)
Trampki z DeeZee to też był dobry zakup. Natomiast jeśli chodzi o tą bluzkę, to muszę się powysmętniać trochę, bo po prostu ją uwielbiam! Głównie chodzi tu o jej kolor. Zdjęcia były w dość specyficznym świetle zrobione więc może nie do końca widać, ale jest w pięknym morskim odcieniu. I do czego zmierzam - uwielbiam ten kolor, szczególnie "przy twarzy", bo przy mojej karnacji i włosach jest niesamowicie korzystny, a jak na złość szukam i szukam czegoś w takim kolorze i nic nie mogę znaleźć. Dlatego, droga Dobra Duszo, czytająca ten post: jeśli wiesz cokolwiek o istnieniu takich bluzek/sukienek/tunik gdziekolwiek, bardzo ładnie proszę - daj cynk! :)
legginsy: Sinsay / bluzka: Fishbone (New Yorker) / okulary: New Yorker / trampki: DeeZee